Loading...

Pavel Kadanka i jego krople ziołowe (wywiad)

19.05.2024 01:32

Pavel Kadaňka jest największym czeskim zielarzem. A być może nawet największym na świecie.
Oczywiście, jeśli wielkość mierzyć szerokością asortymentu. 
Nie znam innego producenta ziołowych nalewek, który miałby w ofercie prawie tysiąc rodzajów nalewek z ponad 400 różnych roślin leczniczych.
Wszystkie te nalewki kupisz u nas.
Oczywiście, nie chcę umniejszać znaczenia innych zielarzy, takich jak na przykład Bylinkowy doktor MUDr. Zbyněk Mlčoch lub pani magister Jarmila Podhorná i jej firma Naděje. Ale Ing. Pavel Kadaňka produkuje ziołowych nalewek znacznie więcej niż inni zielarze, dlatego możemy go nazywać największym zielarzem w Czechach.

Ing. Pavel Kadaňka
Absolwent przemysłowej szkoły odlewniczej w Brnie i prywatnej wyższej szkoły Akademie Sting. 
Od 18 lat zajmuje się aktywną praktyką w leczeniu chorób za pomocą roślin. Ukończył wiele kursów – od programu Rośliny lecznicze na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Karola, po kilkutygodniowe intensywne lekcje zielarstwa pod kierunkiem Pavla Váni, Josefa Zentricha czy Petra Nohela.
Jest autorem praktycznego poradnika Mały przewodnik po nowoczesnej fitoterapii. Produkuje prawie tysiąc nalewek z 400 roślin leczniczych.

Ing. Pavel Kadaňka

Nie znajdziesz w jego magazynach wielu suszonych ziół. Domeną Pavla Kadaňky są nalewki. To, co produkuje, zwykle sam wypróbował. W zeszłym roku wyjechał z tego powodu do Peru.

„Interesowało mnie, jak peruwiańscy szamani z dżungli pracują. Interesowało mnie ich zdanie na temat leczenia chorób, jakie rośliny używają, ich rytuały. Chciałem również z bliska poznać rośliny obdarzone tak dużą siłą,” mówi zielarz z południowych Moraw.

Które to są rośliny?
Są to przede wszystkim vilcacora, graviola i krew smocza. Dzięki nowym odkryciom z podróży teraz rozszerzamy asortyment produktów z peruwiańskich roślin.

Gdybyś miał wybrać najbardziej przydatną roślinę z naszych ziół, która by to była?
Wszystkie są przydatne. Ale przynajmniej jedno zioło wyróżniłbym ze względu na jego wyjątkową skuteczność. Jest to niepokalanek pospolity, konkretnie nalewka z owocu niepokalanka. Niezastąpione i uniwersalne zioło dla kobiet, które potrafi harmonizować kobiecy system hormonalny w każdym wieku.

Czy zapotrzebowanie zmienia się w zależności od pory roku?
Ogólnie rzecz biorąc, na wiosnę ludzie pragną przede wszystkim schudnąć, latem nie mają czasu chorować, więc sprzedaż spada. Jesienią bardziej świadomi kupują rośliny o działaniu immunostymulującym, aby wzmocnić swoją odporność i zapobiec chorobom. A zimą szczyt grypy lub w ostatnich latach infekcji koronawirusem. Na te również bardzo skuteczne są nalewki.

Czy ludzie konsultują się z Tobą w sprawie chorób? I czy w ogóle możesz doradzać?
Oficjalnie może doradzać tylko lekarz. Ale lekarz w trakcie swoich studiów nie natrafił na żaden przedmiot dotyczący roślin leczniczych. Lekarz doradzi ci lek. A jeśli nie chcesz leku, musisz zwrócić się do zielarza.

Jak zacząłeś pracę z ziołami?
Kiedy około dwadzieścia lat temu musiałem korzystać z trzech różnych antybiotyków, aby wyleczyć się z jednej zwykłej anginy, pomyślałem, że coś jest nie tak. Wtedy zrozumiałem, że człowiek musi także sam coś zrobić dla swojego zdrowia. Przypadkowo poznałem, a później zaprzyjaźniłem się z panem Pavlem Váňou, wtedy prawdopodobnie naszym najlepszym zielarzem. Poradził mi na anginę roślinę bergenie i od tamtej pory nie potrzebowałem antybiotyków. To zainspirowało mnie do zgłębiania ziół.

Pavel Váňa
Pavel Váňa (1947 – 3 czerwca 2012) był czeskim zielarzem („fitoterapeutą”), z wykształcenia ogrodnikiem. Mieszkał głównie w Novém Bydžovie, gdzie przez 37 lat pracował jako listonosz. Botaniką i roślinami leczniczymi zajmował się od młodości, później zdał egzaminy na Wydziale Farmaceutycznym w Hradcu Králové, ukończył także roczny staż na Wydziale Lekarskim MU w Brnie.

Dlaczego postawiłeś na zioła macerowane w alkoholu?
Jest kilka powodów. Zacznę od najprostszej. Człowiek z natury jest leniwy i myśl, że codziennie wstanie wcześniej, żeby zrobić na przykład piętnastominutowy wywar z korzeni rośliny leczniczej do termosu i potem nosić go do pracy i z powrotem, nie przypadnie mu do gustu. A potem pominie jedną dawkę, pominie dzień i po naturalnym leczeniu. Nie wspominając o tym, że niektóre zioła są dość niesmaczne w herbacie. Niektóre trzeba mielić, inne nie znoszą wysokich temperatur… W ten sposób ludzie dostają gotową nalewkę, rano zakrapiają 20 kropli, wkładają do kieszeni, w pracy mogą zastosować drugą dawkę i tak dalej.

A inne powody?
Bardzo ważnym argumentem jest siła nalewki. Alkohol ma znacznie lepszą zdolność rozpuszczania substancji czynnych niż woda. Ponadto nalewka jest bardzo stabilna – wytrzymuje wiele lat nawet po otwarciu, i to w temperaturze pokojowej.

Czy to sprawdziłeś?
Znany jest eksperyment uzdrowiciela Josefa A. Zentricha, który zlecił laboratoryjne porównanie swojej dwudziestoletniej nalewki z nalewką świeżo wyprodukowaną tym samym sposobem. Odchylenie było w granicach kilku procent.

Josef Antonín Zentrich
Josef Antonín Zentrich (20 września 1941 – 4 września 2012) był czeskim pisarzem, publicystą (autorem licznych publikacji o roślinach leczniczych), doradcą i znawcą ziół, uzdrowicielem i specjalistą w dziedzinie fitoterapii. (Wikipedia)

Skąd bierzesz pomysły, jakie zioła ze sobą łączyć?
Celem jest osiągnięcie pożądanego efektu jedną nalewką, czyli mieszanką, w której zioła wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają swoje działanie.

Możesz podać przykład, jak działa taka synergia?
Na przykład weźmy nalewkę przeciw anginie. Zawiera trzy zioła lecznicze. Bergenia niszczy wirusy i bakterie w jamie ustnej. Sam na sobie przetestowałem, że zagrożone mikroorganizmy migrują do bezpiecznego miejsca, w tym przypadku uciekają z migdałków i zajmują struny głosowe. Po użyciu bodziszka łąkowego choroba opuszcza również struny głosowe i pewnie osadza się na oskrzelach. Tutaj pomaga tymianek. Stosując wszystkie trzy rośliny w jednej nalewce, ból migdałków ustępuje, bez konieczności choroby innych narządów.

Jednak zielarz nie przechodzi przez wszystkie choroby...
Dlatego również opieram się na doświadczeniach naszych przodków – zwłaszcza Pavla Váni i Josefa A. Zentricha. Z zagranicznych fitoterapeutów są to przede wszystkim Stephen H. Buhner i James A. Duke. I oczywiście korzystamy z wiedzy ajurwedy, tradycyjnej medycyny chińskiej i medycyny indiańskiej. W dużej mierze opieramy się również na badaniach naukowych in vitro, in vivo i badaniach klinicznych na ludziach z całego świata.

Stephen Harrod Buhner
Stephen Harrod Buhner był amerykańskim zielarzem i pisarzem. Znane są jego mieszanki Buhnera i protokół Buhnera .

James A. Duke
James A. Duke (04.04.1929 - 10.12.2017) był amerykańskim botanikiem. Był autorem wielu publikacji o medycynie botanicznej , w tym CRC Handbook of Medicinal Herbs . Słynął z bestselleru z 1997 roku Green Pharmacy .

Ilu ludzi potrzeba, aby firma działała?
Jesteśmy głównie firmą produkcyjną, nie handlową. Większość pracowników zajmuje się więc produkcją. Na razie radzimy sobie w jedenastu osobach, w tym pracowników tymczasowych, którzy pomagają nam w okresach większego zapotrzebowania. Sam, oprócz produkcji, zajmuję się strategią firmy, nowymi produktami, handlem, doradztwem i zbieraniem roślin leczniczych. Można również wliczyć naszych zewnętrznych pracowników, takich jak księgowa, pracownicy IT czy farmaceutka.


Czy uprawiacie głównie swoje zioła?

Nie można uprawiać wszystkich roślin. Wynika to zarówno z ilości, którą potrzebujemy, jak i z tego, że wiele roślin u nas nie rośnie lub nie nadaje się do uprawy w naszych warunkach. Dlatego często wyruszamy do natury. Rośliny z naszego ogrodu i z dzikiego zbioru przetwarzamy zazwyczaj zaraz po zebraniu – nie suszymy ich. Oprócz tych nalewek z żywych roślin leczniczych mamy dużą linię produktów nalewek z suszonych roślin, gdzie całoroczna dostępność jest zapewniana przez naszych dostawców.

Które zioło jest najtrudniejsze do zdobycia?
Na przykład wrośniak różnobarwny. W zeszłym roku znalazłem go zaledwie kilogram i pół, a w lesie jestem prawie co weekend.
Albo rdestowiec japoński. Chociaż występuje obficie wzdłuż naszych rzek, trudno jest określić, czy jest to trzyletnia roślina, jak powinno być.

Czy wśród zielarzy jest duża konkurencja?
Prawdziwych zielarzy jest już bardzo mało, część nowo powstających firm to czysto marketingowe projekty, które nie mają nic wspólnego z miłością do roślin leczniczych.


Źródło: iDNES.cz - najbardziej poczytny czeski portal informacyjny